poniedziałek, 30 lipca 2012
Manifest (nie)tolerancyjny
Wraz ze zbliżającą się kampanią wyborczą, program Rosaliny DaCaprio nabiera tempa. Ostatnio, oprócz zaśmiecania ulic Bywater makulaturą z ulotek i przedłużania reklam poprzez emitowanie swojej 2-minutowej kampanii reklamowej, Rosalina wygłasza coraz więcej manifestów. Ostatni dotyczył zawierania małżeństw homosesualnych. Rosalina powiedziała stanowcze NIE dla tego typu związków. Wywołało to różnorakie reakcje wśród społeczności Bywater. Z ankiet wyborczych wynika, że taki program przypadł do gustu szczególnie ludziom powyżej 50-roku życia. Natiomiast ludzie młodzi byli strasznie oburzeni tego typu deklaracjom. "To skandal. Jak można ludziom odbierać wolną wolę? Nikt mi nie będzie mówił, kogo mam kochać, a kogo nie, z kim mogę brać ślub, a z kim nie" - bulwersuje się dla naszego reportera homosesualista, Adam. "Mam ją gdzieś" - mówi jego partner. Natomiast zwolennicy doktryny politycznej Rosaliny wykrzykują: "Precz lesbijki! Zapić getijusy! Żeby żyło nam się lepiej!". Po takich bluźnierczych słowach w trakcie manifestu wybuchły zamieszki na tle tolerancyjnym. Rosalina została przetrasportowana przez swoich ochroniarzy do swojej limuzyny i uciekła z miejsca akcji. Natomiast zamieszki trwały wciąz, mimo że ich przyczyna dała nogę. Nie obyło się bez zniszczeń (poprzewracane kosze na śmieci, zbite latarnie, połamane gałęzie drzew) i utrudnień w ruchu drogowym; były także ranni. Wśród nich przeważająca większość to młodzież (ludzie obserwujący wydarzenie z okien pobliskich bloków twierdzą, że młodzi ludzie nie posuwali się zbyt często do rękoczynów, ze względu na szacunek do ludzi starszych, natomiast 'mochery' i 'sztuczne szczęki' tłukli przeciwników Rosaliny torebkami i laskami, opluwali i wyzywali od bezbożników, grzeszników itp. Tym sposobem szpitalne łóżka zostały oblężone przez poobtłukiwaną opozycję Rosaliny, a zamieszki na tle tolerancyjnym pomału skierowały się na motyw religijny. Krytycy polityczni są zdania, że taki jest właśnie cel Rosaliny, a mianowicie pragnie ona poróżnić społeczeństwo Bywater, aby potem stanąć w roli sprawiedliwego sędziego, który pogodzi zwaśniony naród i zdobędzie sobie większe poparcie. Jak na razie, poparcie na razie się zmniejsza, a Rosalina traci na autorytecie wśród polityków. Czy jej kariera rzeczywiście dobiega końca?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz