Zanim wyciągniemy wnioski i w ogóle coś tutaj napiszemy, przedstawię Wam wywiad z Alyson:
G: Dzien dobry Alison.
Alison: ..... E niem-nie mam siły.
G: Do widzenia.
Zapukaliśmy do drzwi mieszkania Pickerów (na Osiedlu, które kiedyś należało do rodziny Mousend) i otworszyłam nam Alyson. Wyglądała okropnie. Brzuch w zaawansowanej ciąży wyglądał zza za ciasnego szlafroka, długie, chude nogi były blade i nieogolone, twarz zmizerniała, niepomalowana, włosy roztrzepane... Widocznie stan błogosławiony nie sprzyja modelce. A może to przez jej narzeczonego, Billy'ego Pickera? Ostatnio wiadomo, że szlaja się po mieście i wydaje pieniądze na głupoty, zamiast siedzieć z ukochaną w domu i wspólnie planować przyszłość. Może Billy wykańcza ją psychicznie, że Alyson nie ma już siły nawet na odpowiedzenie na parę naszych pytań?
Jak widać, kolejna osoba nas spławiła, ale na szczęście nie zrobiła tego tak bezczelnie jak Andy - zemdlał i olał nas totalnie. Ciężka jest praca reportera GAZETY.
1 komentarz:
dlaczego nie mozna dodawac anonimowych?
Prześlij komentarz