sobota, 20 kwietnia 2013

Klub młodzieżowy

Hektor Mil nie odpuści, jeśli nie zbierze całej młodzieży Bywater i nie będzie nimi rządził. To urodzony przywódca, najbardziej lubi robić ze swoich poddanych idiotów i zmuszać ich do rzeczy, które go podniecają. Co się jednak okazuje, Hektor nie jest taki zły, bo dla niektórych VIPów stosuje ulgi (czym naraża się innym). Co tym razem wymyślił?
Założył Klub Młodzieżowy. Klub jest w pełni zorganizowany, klubowicze mają swoją bazę za miastem, gdzie spotykają się na tajnych spotkaniach. Na tych spotkaniach bawią się w to, co im Hektor wymyśli, a są to zazwyczaj gry w stylu butelki, prawdy czy wyzwanie, czy sondy o to , kto jest najładniejszy. To takie niegroźne zabawy, czasami jednak dochodzi do takich: randki w ciemno, zamykanie wylosowanych par w pokoju, gdzie jest łóżko, całowanie bez ubrań, macanie, a wreszcie obiad. Skąd takie pomysły? Hektor tak to tłumaczy: "My teraz jesteśmy za grzeczni. Musimy się jakoś rozerwać. Teraz każdy ma chłopaka/dziewczynę i jest mu wierny. I tak jest nudno!". Hektor chyba zapomniał, że sam nalezy do tych grzeczniejszych, co są wierni swojej drugiej półówce.
Co się jednak okazuje? Klubowicze zgadzają się na większość pomysłów Hektora, i całkiem aktywnie biorą w nich udział. A co jest jeszcze dziwniejsze: gdy jakaś dziewczyna musi pocałować chłopaka (tylko nie swojego), to ona to robi, a jej chłopak praktycznie na to nie reaguje! Chyba Hektor powoli osiąga swój sukces, jakim jest demoralizacja młodych bywaterczyków.


Brak komentarzy: