czwartek, 15 listopada 2012

Największy krętacz miasta

Drodzy Państwo, szanowni czytelnicy GAZETY, pragnę Wam przedstawić największego krętecza Bywater - Ali Nimbada! Ten młodzieniec o śmiesznym nazwisku zapragnął przeżyć swoje 5 minut sławy i siłą zmusił mnie, abym przeprowadził z nim wywiad. Uległem, ponieważ pomyślałem, że zrobię coś dobrego dla czytelników i zapewnię im wywiad z zupełnie nową osobą. Niestety, ta osoba bardzo nieszlachetnie kłamała na każde moje pytanie, śmiała mi się w oczy i zmyślała straszne głupoty, aby tylko zwrócić na siebię uwagę. A oto i wywiad z Ali Nimbadą, który wkręcał mi opowiastki o swoim pochodzeniu:

GAZETA: Dzień dobry.
NIMBADA: Hm... Dzień dobry?
G: Nazywam się Ad Hade.
N: A. Dobrze. Najs cu micz ju.
G: Skąd pochodzisz?
N: (Zastanawia się) Z Kirgistanu (zerka na spis państw Azji, zaczyna się cieszyć)A dokładniej ze stolicy, z Biszkeku.
G: Jak Pan spędził tam swoje dzieciństwo?
N: Wie pan, ja z tamtąd pochodzę, ale wychowałem się... (ponownie patrzy w spis) w Gruzji (wybucha śmiechem).
G: (W trakcie wywiadu redaktor miał katar i poprosił Nimbadę o husteczkę do nosa)
N: Oczywiście (rzuca redaktorowi husteczkę z pod nogi). Mam nadzieje, że krucha, bo ma być krucha. Cieeeść!
G: Dziękuję. W takim razie, jak spędził pan swoje dzieciństwo w Gruzji?
N: Yhm... Wie pan, na początku jak.... normalnie. Póki się wojna nie zaczęła...
G: A co pańska rodzina robiła w trakcie wojny?
N: Uciekliśmy. Nasze miasto zostało zbombardowane, kompletnie zniszczone. Nawet nie pamiętam jego nazwy, takie trudne rzeczy same wylatują z pamięci.
G: Dokąd uciekliście?
N: Do Mongolii. Ale tam byliśmy tylko miesiąc. Niestety, siedziałem, ciągałem jak coś (?!), i dlatego tak krótko byliśmy.
G: A co stałosię potem?
N: Podróżowaliśmy w siódemkę autostopem i trafiliśmy do europejskiej części Rosji. Kurcze, ciągutka. Ale chrzanić to, wojna w Gruzji się skończyła, ale my tam nie wróciliśmy, bo zapomnieliśmy jak nazywało się nasze miasto. Zamieszkaliśmy w Finlandii. Kiepski klimat. Rok temu przeprowadziliśmy się na Madagaskar i odtąd mieszkamy w Bywater.
G: Jak się panu podoba w Bywater?
N: (tańczy z garnkiem) I jest tu najlepiej. Ciężko odejść od łyżki, ale ludzie są bardzo przyjaźni i pomogli mi wylać to (?!) na blachę.
G: Czym się pan zajmuje?
N: Mieszkam. Yhm... No żyję. Nie mam pracy, nie uczę się. Zbijam bąki po prostu.
ALEX MIL: Ali, wyglądasz z tym garnkiem jak jakaś tancerka.
G: Więc jesteś leniem?
N: Hm... Daruj sobie, Alex, te uwagi.
G: Nie odpowiedział mi pan na pytanie...
N: Raczej tak, nic innego w życiu nie zrobiłem...
G: A więc, dziękuję za wywiad, do widzenia.
N: ....

Kim jest ten człowiek? Czy to dla kolegów się popisywał i robił bekę na wywiadzie, oszukując najbardziej cenionego obywatela w mieście, jakim jest Redaktor Naczelny Gazety? Nie mam pojęcia.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Dwa wywiady na temat własnego wyglądu!

Alex Mil - każdy wie, kim on jest. Piosenkarz, model, skandalista, młody Don Juan miasta Bywater... Jego wygląd, twarz, ciało, fryzura wzbudzają mieszane emocje: niektórych oburzają swoją odmiennością (Alex ma anoreksję) a innych podniecają. Co natomiast sądzi o sobie Alex, dowiecie się czytając ten wywiad!

GAZETA: Dzień Dobry.
ALEX: (mruczy coś pod nosem) Dzień dobry.. (sapie, stęka i miesza coś w garnku, który przyniósł na wywiad i nie chciał go zostawić. Nagle rzuca się na redaktora i wrzeszczy) UWAGA! BOMBA WYBUCHA! (Przybiera groźną minę) Zabawa się zaczęła... (Nagle słychać odgłosy narzędzi tortur)
G: Jak podobają Ci się Twoje zęby?
A: Nie no, jak nic [są] brązowe... Są za duże, olśniewające no i przede wszystkim zdrowe. W trzonowych coś się robi. Chyba krówka gęstnieje. Były [kiedyś] perłowo białe, a zrobiły się brązowe. A były białe jak mleko...
G: Co powiesz czytelnikom Gazety na temat pana oczu?
A: Hm... (pierd!)... Są kocie, ładne. Noszę soczewki, bo chcę mieć oczy jak Baba Jaga.
G: Jak oceniasz swoją fryzurę?
A: Jak ją zdejmuję?
G: Jak oceniasz swoją...
A: Normalnie. Taka jest wygodna, mimo, że muszę ją codziennie prasować. Ale jest wporzo.
G: Podoba Ci się Twoje ciało, które niektórzy uważają za anorektycznie chude? Co nam o nim powiesz?
A: Faktycznie, mam mało masy. Muszę Ćwiczyć i jeść krówki (wyciąga z zębów wyrośnięte krówki i zjada). Takie tłuste.
G: Wiele kontrowersji budzi wśród ludzi Twój narząd płciowy...
A: Tak. On zachowuje się jak niespokojny wulka, bulgocze...
G: Yyyy, aha, dziękuję. Jeszcze jedno pytanie: co się panu w sobie najbardziej podoba?
A: Hm... Oczy. Yhy. I brwi, bo brzmią jak Brewka. Pe el? W necie? Szynka...
G: Słucham?
A: Mówię, że szynkę mam w buzi. O mniom mniom mniom (A Alex to niby wegan...)

Ocenę wywiadu zostawiam dla was. Teraz czas na drugin wywiad.
Vanessa Forester (na marginesie była Alexa) jest zupełnym przeciwieństwem Alexa. Jest cicha spokojna (ale ostatnio pokazuje pazura). Dlaczego zapytaliśmy ją o ocenę własnego wyglądu? Tak dla beki.

GAZETA: Dzień dobry.
VANESSA: Hm.. Dzień dobry.
G: Zgadza się pani udzielić nam wywiadu?
V: Czego? Yhm... MNo dobrze.
G: Jak pani poodba się pani figura?
V: No, mogłabym być trochę bardziej krągła. Hyhy. Oj, niech pan nie udaje, że nie wie. Gdzie niegdzie trochę tłuszczu. W szyji. Na prawdę, bardzo podobają mi się grube szyje.
G: Lubi pani swoje stopy?
V: Nie mam żadnych stóp.Co w tym śmiesznego?
G: Ma pani okres?
V: (jakby do siebie) Jak prauje, to znaczy, że krew odparowuje? (ze złością) Odwal się pan! Wychodzę!

Czy dowiedzieliśmy się z tego krótkiego wywiadu? Można wywnioskować, że Vanessa ma kompleksy odnośnie swojego ciała, nie ma stóp i nie lubi rozmawiać o swoim okresie. Jest bardzo nerwowa - pewnie to wpływ jej chłopaka, Frankiego....